wtorek, 30 października 2012

"Kot, który nie polubił czerwieni", L.J. Braun



Poczułam ostatnio niedosyt klasycznego kryminału. Rozglądając się więc za takowym, dostrzegłam buraczkowego koloru okładkę z maszyną do pisania w punkcie centralnym i kotem siedzącym na krześle z boczku. Tytuł też mnie zaintrygował: Kot, który nie polubił czerwieni. Zatem postanowiłam książkę pożyczyć. Pewien zgrzyt wywołał u mnie znajdujący się w prawym dolnym rogu napis: „Tom 4”, ale „zaryzykowałam”.

W domu, tak z ciekawości, zerknęłam na tytuł oryginalny: The Cat Who Saw Red i to wzbudziło we mnie ciekawość. Przecież koty nie widzą czerwieni! O co tu chodzi?

Ów kot od czerwieni to Koko, wybitnie uzdolniony detektywistycznie, oczko w głowie Jima Quillerana, dziennikarza i detektywa. Ma on również drugiego kota, a właściwie kotkę, Yum Yum, którą również uwielbia, chociaż nie tak bałwochwalczo jak Koko.

Quill (tak zwą bowiem Quillerana przyjaciele) przeprowadza się ze swoimi pupilami do Maus Haus. I tu napotyka swoją dawną miłość, Joy. Niestety, już mężatkę. Jest ona wybitnym ceramikiem, prowadzącym pracownię ze swoim mężem, Danem, zazdrosnym o jej sukcesy i talent złośliwcem. Quill nabiera nadziei na romans. Ale… Joy nagle znika, pożyczywszy wcześniej od niego grubszą gotówkę. Czyżby uciekła do kochanka?

Pytania zaczynają się mnożyć, tym bardziej, że znika kolejna osoba, student sztuk pięknych, a jednocześnie lokaj w Maus Haus, William. 

Dlaczego piec do wypalania ceramiki tak dymił… skąd się wzięła ruchoma politura i jak Dan uzyskał niezwykłą czerwień gliny?
Ja już znam odpowiedź:)

  • Lilian Jackson Braun, Kot, który nie polubił czerwieni, tłum. Maja Szybińska, Wydawnictwo Elipsa, Warszawa 2008



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz