-
Mogłabyś być czarująca - powiedziała Winifred. - Bez wątpienia.
Przy odrobinie wysiłku.
Słuchałam
pokornie, niechętnie. Wiedziałam, że brak mi wdzięku. Brakowało
go również Laurze. Byłyśmy zbyt skryte na wdzięk albo zbyt tępe.
Nigdy się go nie nauczyłyśmy, bo Reenie nas rozpieściła.
Uważała, że to, kim jesteśmy, musi wszystkim wystarczyć. Nie
powinnyśmy wysilać się dla innych ludzi, wdzięczyć się do nich
za pomocą pochlebstw i trzepotania rzęsami. Myślę, że pod
pewnymi względami ojciec uważał wdzięk za przydatny, ale nie
zaszczepił go w nas. Chciał, żebyśmy raczej przypominały
chłopców, i teraz tak było. Nie mówi się chłopcom, że mają
być pełni wdzięku. Przez to ludzie mogliby ich wziąć za
krętaczy.
Margaret
Atwood, Ślepy
zabójca,
Wydawnictwo Zysk i s-ka, tłum. Małgorzata Hesko-Kołodzińska,
Poznań 2002, s. 280
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz