Właściwie nic nie wiedziałam o
katastrofie promu kosmicznego Challenger (z wyjątkiem tego, że się kiedyś wydarzyła). Tak jak o istnieniu niejakiego
Richarda P. Feynmana. I pewnie nadal bym tkwiła w swojej niewiedzy, gdyby
przypadkiem nie trafiła w moje ręce autobiografia wyżej wymienionego: „A co ciebie obchodzi, co myślą inni?”.
Autobiografia jak przystało na
napisaną przez noblistę interesująca. Bo Feynman wielkim noblistą był. Otrzymał
Nobla w 1965 z fizyki. A że nie tylko fizyka mu była w głowie, to i dobrze.
Okazało się, że miał fantastycznego
ojca, który nauczył go otwartości umysłu, że potrafił szalenie kochać i miał w
sobie żyłkę detektywa.
Z zainteresowaniem mogłam zatem
śledzić działania waszyngtońskiej komisji, której Feynman był członkiem, badającej
przyczyny katastrofy Challengera w 1986 roku. Kolejne etapy odkrywania
niedociągnięć i zatuszowań, dokonywanych przez NASA, byle tylko nie stracić
rządowych pieniędzy na projekty. Zmagania z niechętną do ujawnienia prawdy
„górą”, biurokracją i, dobrze znanym z naszych rodzimych komisji, „graniem na
zwłokę”.
W końcu jednak komisja skończyła
pracę, a kwestia gumowych uszczelek, poruszona przez Feynmana, stała się kluczową w wyjaśnieniu zagadki. Prawda
wypłynęła, chociaż częściowo jako aneks. Dobre i to:)
- Richard P. Feynman, „A co ciebie obchodzi, co myślą inni?”, tłum. Rafał Śmietana, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków
Kosmiczna technologia z gumowymi uszczelkami. To musiało się nie udać. A ja po raz kolejny zapytam: kiedy Ty czytasz te wszystkie książki?
OdpowiedzUsuńNadal kosmiczne technologie są zapełnione gumowymi uszczelkami, tylko że promy nie startują już w temperaturach minusowych:)
OdpowiedzUsuń