źródło zdjęcia |
Sama uważała siebie za kobietę międzynarodową. Znała kilka języków, była inteligentna, otrzymała staranne wychowanie. Była też wybitną mitomanką. Po tatusiu. Stworzyła tyle historii na swój temat, że mogłaby nimi obdarować jeszcze z kilkanaście innych osób. Zmyślała, że jest księżniczką hinduską, sierotą, korygowała w paszportach swój wiek, a na dodatek wplątała się w afery szpiegowskie. Próżna i płytka egoistka, nieszczęśliwa matka, ekskluzywna kurtyzana, tancerka, szpieg. Margareth Gertrude Zelle Mac Leod. Mata Hari.
Karierę zaczęła od artystycznych
striptizów, określanych przez nią i zachwyconych krytyków oraz publiczność
tańcami egzotycznymi. Niewątpliwie były nowością. Nikt przed nią nie rozbierał
się w Paryżu w taki sposób. Była pierwsza. Była oryginalna. Popłynęła na fali
zauroczenia jej urodą, tańcem, posmakiem Wschodu. Stała się sławna i bogata.
Mężczyźni lgnęli do niej. A ona wciąż i nieodmiennie miała słabość do
wojskowych.
Różnie toczyły się potem jej losy.
Nie zawsze było różowo. Jednak zawsze starała się trzymać fason i tworzyć
pozory sukcesu.
To jej bujanie w obłokach i wiara w
swoją niezwykłość i wielkość zgubiły ją. Dała wplątać się w aferę, która
zaprowadziła ją przed pluton egzekucyjny 15 października 1917 roku. Chciała
zabawić się w podwójną agentkę, a wojna to nie zabawa. Dosięgła ją zemsta
niemieckich służb wywiadowczych, pogrążyła kłamliwa gra Ladoux, dowódcy
francuskich agentów. Stała się ofiarą własnej niefrasobliwości, żądzy pieniądza
i egoizmu.
Mata Hari. Kobieta, wokół której
narosło tak wiele legend, że dogrzebanie się do prawdy okazuje się wręcz
niemożliwe. A jednak są tacy, co próbują. Jak choćby Philippe Collas, potomek
sędziego prowadzącego śledztwo. I częściowo im się udaje. W końcu nikt już
teraz nie fałszuje telegramów, archiwa stoją otworem.
I tylko wciąż nie
wiadomo, gdzie podziały się pamiętniki Maty i jej ostatnie, pisane tuż przed
śmiercią, listy, które nigdy nie dotarły do adresatów.
- Philippe Collas, Mata Hari. Jej prawdziwa historia, tłum. Wiktor Dłuski, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz