poniedziałek, 4 sierpnia 2014

"Motyl" L.Genova



adres do obrazka

Pięć pytań. Pięć odpowiedzi. To one miały trzymać ją przy życiu. Właściwe. Do czasu. Potem miał być folder „Motyl” i fiolka leków. Nie zdążyła.

Alzheimer. Tragedia. W dół po równi pochyłej. Cały świat postawiony na głowie. A w głowie coraz mniej poprawnie działających neuronów.

Alice Howland miała tylko pięćdziesiąt lat. Była wybitnym naukowcem, pracownikiem Harvardu, specjalistką od psycholingwistyki. Jej pamięć zaczęła robić psikusy. Lekarz wydał wyrok. Równia pochyła. Alzheimer o wczesnym początku.

W niszczęściu miała szczęście. Dobry, opiekuńczy mąć, troskliwe dzieci. Nie została z problemem. A mogła.

Oddawała powoli wspomnienia. Umiejętności odchodziły w dal. Zapominała kim są otaczający ją ludzie, zapominała samą siebie.

„Chciała mu powiedzieć wszystko, o czym pamiętała i pomyślała, jednak nie potrafiła wydobyć tych wszystkich wspomnień i myśli, złożonych z tak wielu słów, wyrażeń i zdań, z grubej warstwy chwastów i szlamu, i zamienić ich w słyszalny dźwięk. Zamiast tego włożyła cały swój wysiłek w to, co było dla niej najważniejsze. Reszta będzie musiała pozostać w sercu.
- Tęsknię za sobą.
- Ja też za tobą bardzo tęsknię, Ali.
- Nie chciałam tego.
- Wiem.”
(s.336)


Lisa Genova, Motyl, tłum. Łukasz Dukajski, Wydawnictwo Papierowy Księżyc, Słupsk 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz