adres do obrazka |
Pięć pytań. Pięć odpowiedzi. To one
miały trzymać ją przy życiu. Właściwe. Do czasu. Potem miał być folder „Motyl”
i fiolka leków. Nie zdążyła.
Alzheimer. Tragedia. W dół po równi
pochyłej. Cały świat postawiony na głowie. A w głowie coraz mniej poprawnie
działających neuronów.
Alice Howland miała tylko
pięćdziesiąt lat. Była wybitnym naukowcem, pracownikiem Harvardu, specjalistką
od psycholingwistyki. Jej pamięć zaczęła robić psikusy. Lekarz wydał wyrok.
Równia pochyła. Alzheimer o wczesnym początku.
W niszczęściu miała szczęście.
Dobry, opiekuńczy mąć, troskliwe dzieci. Nie została z problemem. A mogła.
Oddawała powoli wspomnienia.
Umiejętności odchodziły w dal. Zapominała kim są otaczający ją ludzie,
zapominała samą siebie.
„Chciała mu powiedzieć wszystko, o
czym pamiętała i pomyślała, jednak nie potrafiła wydobyć tych wszystkich
wspomnień i myśli, złożonych z tak wielu słów, wyrażeń i zdań, z grubej warstwy
chwastów i szlamu, i zamienić ich w słyszalny dźwięk. Zamiast tego włożyła cały
swój wysiłek w to, co było dla niej najważniejsze. Reszta będzie musiała
pozostać w sercu.
- Tęsknię za sobą.
- Ja też za tobą bardzo tęsknię,
Ali.
- Nie chciałam tego.
- Wiem.”
(s.336)
Lisa Genova, Motyl, tłum. Łukasz Dukajski, Wydawnictwo Papierowy Księżyc, Słupsk
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz