środa, 8 kwietnia 2015

"Szatan z Goraju" I.B. Singer

Sięgnęłam po Szatana z Goraju. „Jest (…)to pierwsza i zdaniem wielu krytyków najlepsza powieść Isaaca Bashevisa Singera” – przeczytałam. Zachęcające. Tym bardziej, że znałam już Sztukmistrza z Lublina, który zrobił na mnie świetne wrażenie.

Nadmuchałam więc balonik oczekiwań i… sssss… powietrze uszło. Stopniowo, w miarę czytania. Jakbym miała jakieś deja vu, wywołane chyba wbitym w pamięć Meirem Ezofowiczem Orzeszkowej. Wciąż odnosiłam wrażenie, jakby część pomysłów autor skopiował od niej. Dopiero wprowadzenie zawirowań związanych z religijnymi sporami zwolenników i przeciwników Sabataja Cwi, kolejnego z mesjaszy, opanowywanie przez zło miasteczka, i stopniowe odchodzenie od realizmu w stronę realizmu magicznego, spowodowało uwolnienie  fabuły od naśladownictwa. Trochę to jednak dla mnie za mało, bym piała z zachwytu.

Jednak dla tych, którzy nie czytali Orzeszkowej, Szatan z Goraju może okazać się odkrywczy. Może też być pouczający. Przesiąknięty jest bowiem, aż po najmniejszą kropkę i najskromniejszy przecinek, judaizmem. I to w formie jak najbardziej ortodoksyjnej.
Singer znał realia takiej społeczności, bo sam się z niej wywodził i wykorzystał w Szatanie swoje wspomnienia. Akcję utworu przeniósł jednak do XVII wieku, w czasy bliskie powstaniu Chmielnickiego (1648). Był to zabieg nietypowy, który wzbudził zdziwienie i niezadowolenie mu współczesnych, uważających, że powinien poruszać w swoich utworach problemy aktualne.

Powieść powstała w Warszawie i tam została wydana w odcinkach (1933) w żydowskim piśmie „Globus” – w jidisz. W formie książkowej wydano ją dwa lata później. 

Utwór nie jest wolny od ideologii syjonistycznej, marzeń „narodu wybranego” o przejmowaniu władzy nad światem, o wyższości nad innymi wyznaniami. Oczywiście, Singer nie do końca chce się identyfikować z tymi skrajnościami, dlatego zostawia sobie otwartą furtkę w postaci… upadku całej społeczności i oczywiście karze za grzechy.
Jak już wspomniałam książka mnie nie oszołomiła. Jest to przyzwoita proza, niewątpliwie godna analizy, ale według mnie wtórna. Dodam, że dość ciężko się ją czyta ze względu na przeładowanie żydowskimi terminami (jest to jednak ten pouczający aspekt lektury, o którym wcześniej wspomniałam). 

Dla koneserów i pasjonatów kultury żydowskiej.


  • Isaac Bashevis Singer, Szatan z Goraju, tłum. Monika Adamczyk - Garbowska, Chone Shmeruk, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2003

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz