Martina Navratilova jest
niewątpliwie jedną z najwybitniejszych tenisistek świata. Jej fenomen może
zaintrygować. Z zainteresowaniem sięgnęłam więc po jej autobiografię.
Adres obrazka |
Nie jest to książka współczesna.
Została napisana w latach osiemdziesiątych, gdy komunizm w krajach Europy
Wschodniej wciąż jeszcze, pomimo mocnych pęknięć, trzymał obywateli w swoich
łapach. Nie dziwi więc pewna maniera obecna w stylu pisania Navratilovej, dość
irytująca obecnie, kobiety zafascynowanej mitem wolnej Ameryki, mitem raju dla
uchodźcy z socjalistycznego bloku.
Martina opowiada o swoim życiu.
Swoich tenisowych początkach, rodzinie, ludziach, którzy pomagali rozwijać jej
talent. Dzięki niej poznajemy kulisy światowego tenisa, zasady rządzące tym
mikroświatkiem. Poznajemy też samą Navratilovą jako człowieka i kobietę. Osobę
tolerancyjną i niezwykle odważną. Potrafiącą uparcie dążyć do wyznaczonych
sobie celów, ciężko pracującą, o otwartym sercu i umyśle oraz cywilnie odważną,
przyznającą się jawnie do swoich preferencji seksualnych.
Obok Navratilowej nie da się
przejść obojętnie. To osobowość zwracająca na siebie uwagę, wzbudzająca
poczucie szacunku dla jej osiągnięć w tenisie. Osoba twarda, a jednocześnie
wrażliwa. Taka, od której można wiele się nauczyć. Szczególnie, gdy chce się
osiągać sukcesy sportowe.
Martina Navratilova, George Vecsey, Martina,
tłum. Danuta
Dowjat, Anna-Maria Nowak, Wydawca Spółka Wydawnicza JOPA S.J., Kielce 1991
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz