adres obrazka |
Jeżeli o kimś można powiedzieć, że
miał skondensowane życie, to na pewno będzie to Annemarie Schwarzenbach.
Skupiła w swoim trzydziestoczteroletnim życiorysie tyle, że mogłaby nim
obdarować jeszcze kilka osób.
Nie była spokojną matroną, pokornie
dostosowującą się do konwenansów, czym przyczyniała się do bólu głowy rodziców.
Szokowała, wpadała w tarapaty i nałogi.
I była ciągle w biegu. W pracy, w
życiu codziennym, w miłości. Niepokój gnał ją wciąż przed siebie. Szukała więc
uspokojenia w licznych podróżach, w ramionach kochanek, w narkotykach.
Łamała serca kobiet i mężczyzn, a
jej złamała serce Erika Mann. Ironia losu.
Ironia, która kazała jej pewnego dnia przesiąść się na rower i postawiła niewielki kamień na jej drodze. Jak kropkę na końcu życia.
Pozostało po niej wiele rodzinnych
zdjęć, kilka utworów literackich, jakieś nakręcone filmy… i zbeletryzowana
biografia, odsłaniająca jej bujną, pokręconą, neurotyczną osobowość.
Polecam.
Melania Mazzucco, Tak
ukochana, tłum. Monika Woźniak, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz