Dan Brown w Aniołach i
demonach zarzeka się, że trzyma się historycznych faktów. Czy aby na pewno?
Zwykle, gdy wpada do moich rąk książka, której tematyka mnie
interesuje, inspiruje mnie ona do dalszych poszukiwań i poszerzania własnej
wiedzy. Tak też się stało z Aniołami i
demonami. A sprawa okazała się dla mnie o tyle łatwiejsza, że napisano
„nieatoryzowany przewodnik” po tej powieści.
Różni naukowcy, pisarze, dziennikarze, znawcy sztuki dzielą się
w nim swoją wiedzą na temat Galileusza, iluminatów, sztuki Berniniego,
konklawe, architektury Rzymu a nawet materii i antymaterii. Każdy szczegół
książki zostaje drobiazgowo przebadany i skomentowany. Prawda wychodzi na jaw.
I bynajmniej nie jest to prawda całkowicie zgodna z tą przedstawioną przez
Browna.
Książki sensacyjne rządzą się swoimi prawami. Rzadko należy im
ślepo ufać. Dlatego z dystansem powinno podchodzić się do zapewnień autorów o
rzekomej autentyczności. Bo może to być najzwyklejszy w świecie chwyt
reklamowy.
·
- · Tajemnice aniołów i demonów. Nieautoryzowany przewodnik po powieści Dana Browna, wybór i oprac. Dan Burstein, Arne de Keizer, tłum. Robert Skierski, Wydawnictwo AMBER, Warszawa 2004
Gdyby do każdej książki wydawali taki przewodnik, to chyba całkowicie by fikcja literacaka znikła
OdpowiedzUsuńAle jeżeli ktoś pisze, że podaje fakty, a kłamie, to warto go zdemaskować. Nigdy bym nie czytała takiego przewodnika do książki, w której autor czy autorka nie udają prawdomównych. Fikcja ma swoje uroki:):):)
Usuń