Zabawmy się w skojarzenia. Co przychodzi wam na myśl, gdy słyszycie słowo czacha? Mi od razu przyszła na myśl olbrzyyyymia czaszka, która tak rozrosła się w mojej wyobraźni, że wręcz usłyszałam głos He-Mana i jego nieśmiertelne "na potęgę posępnego czerepu".
No dobrze, to w takim razie spytam, kto mógłby mieć takie przezwisko? I, zupełnie od niechcenia, pojawia się w mojej głowie stereotyp - ogolony na zapałkę, odziany w dres, umięśniony osobnik, płci raczej męskiej. To tyle, jeżeli chodzi o skojarzenia. Nadchodzi bowiem czas przejścia do sedna.
Otóż, sięgnęłam po książkę dla dzieci o niegrzecznie brzmiącym tytule Pamiętnik Czachy. Oczywiście, jak się już domyślacie, Czacha to... nie, nie ów stylowo ubrany mężczyzna. Ba, nie jest to nawet chłopak. Pies też nie. Dobrze, nie będę już was męczyć i zdradzę, że Czacha to dziewięcioletnia dziewczynka (sama określa swój wiek: "prawie 10") o imieniu Amelia. Jak na Czachę przystało ma setki pomysłów, wpędzających ją w ciągłe kłopoty, ma też paczworkową, barwną rodzinę i niemożliwe do zrealizowania marzenie o posiadaniu psa.
Czy na pewno aż tak niemożliwe? Żeby się tego dowiedzieć, sięgnijcie po książkę. Z pewnością wywoła uśmiech na waszej twarzy.
Joanna Jagiełło, Pamiętnik Czachy, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz