niedziela, 10 listopada 2013

Beata Pawlikowska, "Blondynka śpiewa w Ukajali"



Ameryka Południowa, a w środku niej… nie, nie Indianka… nie, nie UFO… tylko blondynka. Zaopatrzona w cierpliwość, aparat i zmysł obserwacji. Oraz ciągłą potrzebę sprawdzania samej siebie. Cóż, gdzie diabeł nie może tam…

Podróżowanie po Ukajali i Amazonce wcale nie jest przyjemnym doznaniem. Statki są przeładowane, każdy skrawek miejsca jest zajęty przez pasażerów (kto da radę rozwiesić swój hamak w dogodnym miejscu, może uważać się za szczęściarza), żywy inwentarz i towar. Woda prawie wlewa się przez burty. A jak się już przeleje… to na dnie Amazonki zalega kolejny wrak i kości…

Drogi w Ameryce Południowej… są. Można po nich podróżować, ale najlepiej w porze suchej. Deszcze powodują, że czasami nie pomaga nawet „turbo” napęd na cztery koła i kilkanaście par rąk i nóg. A błoto, jak papier, wszystko przyjmie. 

Mosty… hmm podobnie jak drogi… są. Bardzo tubylcze. Dwie deski ustawione na szerokość kół. Kto nie trafi…

Tak, Ameryka Południowa ma wiele atrakcji. Tych, o których wspomniałam i jeszcze parę innych. Opowiada o nich blondynka z lekkim dystansem i poczuciem humoru. I realnieje to miejsce marzeń, konkretnieje. Uczy pokory i szacunku dla swojego miejsca na Ziemi.


  • Beata Pawlikowska, Blondynka śpiewa w Ukajali. Nowe przygody w Ameryce Południowej, Wydawnictwo G+J RBA, Warszawa 2005

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz