Zdawałoby się, że siedzenie w zepsutej windzie może spowodować jedynie atak paniki. Ale nie u Theodore Papakostasa. Ten człowiek ma nerwy ze stali i zacięcie belferskie objawiające się wbrew wszelakim przeciwnościom.
Jak już wspomniałam, żadna winda mu niestraszna, nawet taka tkwiąca między piętrami. A jeżeli znajduje się w niej jeszcze jakiś potencjalny uczeń, to właściwie przypadek utknięcia, traktuje on jako dar od losu. Dlatego, gdy taka sytuacja zaistniała, nie mógł sobie odmówić przyjemności "nawrócenia grzesznika" z manowców niewiedzy.
Na szczęście do owych "zapędów" nauczycielskich, Theodore dołączył zdolności gawędziarskie, więc przymusowa rozmowa, okazała się całkiem interesująca. Dotyczyła zaś głównie historii Grecji od czasów przedhistorycznych do średniowiecza. Autor opowiada, jednocześnie porządkując informacje o epokach, o kolejnych przemianach cywilizacyjnych i kulturowych, o władcach, o archeologii i terminologii w niej stosowanej.
Historia w pigułce okazuje się zatem niezbyt gorzka i dość łatwa do przełknięcia. Nie wnosi żadnych rewelacji, ale dla laika, który nigdy nie zajmował się starożytnością, okaże się ona na pewno ciekawa.
Lektura dla osób, które szukają krótkiego kompendium ze starożytności, podanego w lekkiej formie.
Papakostas Theodore, Jak zmieścić całą starożytność w jednej windzie, Wydawnictwo HI:STORY, 2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz