Ja chcę to mieć! - to motto życiowe pewnego kardynała, którego tożsamość przez długi czas tkwi w mrokach niewiedzy. Ujawnia się w sposób niespodziewany i dość niewygodny dla wysoko postawionego bandyty i seksualnego dewianta.
Chcę to mieć! - krzyczy każdy jego występek, dotyczący tajemniczo brzmiącego hasła Lapis exilii, a na jego drodze trup ściele się gęsto.
Trudno więc się dziwić, że budzi strach, ale i wrogość.
Kardynał rozdaje karty, dąży do zgromadzenia trzech relikwii, notabene wcale nienależących do niego, lecz wykradzionych z opactwa w Mont-Fleur. I zapewne dość szybko udałoby mu się wcielić ów zamysł w czyn, gdyby nie pewien uparty osobnik, zwolennik rycerskiego kodeksu honorowego, Maynard de Rocheblanche.
Maynard przypadkowo stał się spadkobiercą części tajemnicy, którą odziedziczył na polu bitwy po Janie Ślepym Luksemburskim. Wie niewiele, ale stopniowo, prowadząc śledztwo, zaczyna zdobywać nowe informacje, które zaczynają zagrażać życiu jego i jego bliskich.
I tom trylogii nie daje jednak odpowiedzi na pytania. Dlatego czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Marcello Simoni, Opactwo stu grzechów, tłum. Joanna Kluza, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz