poniedziałek, 13 października 2014

"Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu" Z. Korpolewski

subiektywna ocena książki: 4/6


adres obrazka

Hanka Bielicka była niekwestionowaną gwiazdą, filarem, obok Ireny Kwiatkowskiej, warszawskiego Teatru Syrena. Wybitną interpretatorką monologów rewiowych i aktorką charakterystyczną, której występy zapisywały się w pamięci i sercach nie tylko widzów, ale i słuchaczy - bo przecież nie można nie wspomnieć o kultowym w czasie PRL-u „Podwieczorku przy mikrofonie”, w którym występowała.

Pani Bielicka była postacią barwną. Tytanem pracy, kobietą kochającą ludzi i zwierzęta, hojną, inteligentną, zabawną, o energii mogącej zasilić pół miasta. Śmiało można ją nazwać „dobrem narodowym”. Oczywiście w nieodłącznym kapeluszu.

Artystka miała wielu przyjaciół. Współpracowała z kilkoma autorami tekstów. Jednym z nich był Zbigniew Korpolewski, który postanowił napisać o niej książkę.

I napisał. Zawarł w niej dużo anegdot, wspomnień, niepublikowanych monologów, historii o kulisach występów rewiowych i kabaretowych. Wprowadził czytelnika w ten egzotyczny świat artystów sprzed lat. To na plus.

Na minus. Trochę nużące były powtórzenia w tekście, a lekko irytujący pewien rodzaj samozachwytu autora nad własną rolą w karierze Hanki Bielickiej. 

Mimo to, książka jest ciekawa i warta przeczytania.


Zbigniew Korpolewski, Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu. Wspomnienia, anegdoty, niepublikowane monologi, Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz